O tym, jak skomplikowane jest stosowanie poszczególnych instytucji prawnych w praktyce, najlepiej przekonać się na konkretnym przykładzie. Za przykład ten posłuży – bardzo prozaiczna – sytuacja z życia codziennego.
Matka mówi do sześcioletniej córki, że jak będzie niegrzeczna, to nie dostanie waty cukrowej, ale jak będzie grzeczna, to może taką watę dostanie; przy czym podkreśla to „może”. Córka milczy, ale się uśmiecha.
Powstaje bowiem bardzo proste pytanie: czy ta matka zawarła ze swoją córką prawnie wiążącą umowę, a jeśli tak, to jaka jest treść tej umowy i czy córka może się domagać – w świetle prawa – jej wykonania?
Zgodnie z art. 12 i art. 14 § 1 Kodeksu cywilnego osoby fizyczne, które nie ukończyły 13. roku życia, nie mają zdolności do czynności prawnych i czynności prawne przez nie dokonane są z mocy prawa (ex lege) nieważne. Z treści jednak art. 14 § 2 Kodeksu cywilnego wynika, że gdy osoba nieposiadająca zdolności do czynności prawnych zawrze umowę należącą do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, umowa ta stanie się ważna z chwilą jej wykonania, pod warunkiem, że nie będzie ona pociągać za sobą rażącego pokrzywdzenia takiej osoby. Można przyjąć, iż umawianie się z dzieckiem na „możliwą watę cukrową” (która jest tania i często przez dzieci spożywana, choć pewnie niekoniecznie zdrowa) w zamian za to, że będzie ono grzeczne, jest „drobną bieżącą sprawą życia codziennego”. Nie wiadomo jednak, czy jest ono powszechne. Z braku statystycznych informacji na ten temat załóżmy, że tak. Wówczas też umowa o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym zawarta z sześcioletnim dzieckiem – choć jest nieważna w czasie jej zawierania – stanie się ważna z chwilą jej wykonania (w tym momencie dojdzie do jej tzw. konwalidacji („uzdrowienia”)). Pytanie tylko, kiedy umowa o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym jest wykonana: czy wtedy, kiedy dziecko będzie grzeczne, czy dopiero w chwili, gdy dziecko taką watę dostanie? Czy chodzi tu o wykonanie umowy tylko po stronie małoletniego, czy również o jej wykonanie przez drugą jej stronę? Przepis prawa tego nie wyjaśnia. Kierując się zasadą lege non distinguente nec nostrum est distinguere [jak ustawa nie wprowadza rozróżnień, to nie należy ich samemu wprowadzać] i obierając w związku z tym wersję drugą, należy zauważyć, że gdyby zostało powiedziane, że dziecko „dostanie watę cukrową”, sprawa byłaby prosta, bo wtedy wykonaniem umowy byłby moment wręczenia dziecku takiej waty. Użyty został tu jednak zwrot „to może dostaniesz watę cukrową”, który wskazuje na zobowiązanie, którego wykonaniem jest również niedanie dziecku waty cukrowej. Tym samym, jak się wydaje, umowę o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym można by uznać za wykonaną już w chwili, gdy dziecko będzie grzeczne – tj. o ile nie przyjmiemy, że umowa o takiej treści stanowi obejście regulacji prawnej z art. 14 § 2 Kodeksu cywilnego, bo wówczas należałoby ją kwalifikować jako nieważną z mocy art. 58 § 1 Kodeksu cywilnego1 i wyłączoną spod możliwości przejścia konwalidacji („uzdrowienia”).
Pewną zagwozdką pozostaje to, iż córka nie wypowiedziała się tu jasno odnośnie do tego, czy zawiera umowę o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzeczną, a jedynie milczała. Według art. 60 Kodeksu cywilnego „z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, w tym również przez ujawnienie tej woli w postaci elektronicznej (oświadczenie woli)”. Jeśli zatem przez każde zachowanie można zgodnie z tym przepisem wyrazić wolę zawarcia umowy, to czemu nie również przez milczenie połączone z uśmiechem (jako rodzaj złożenia oświadczenia woli per facta concludentia)? Zresztą przecież nawet samo milczenie może w pewnych okolicznościach oznaczać zgodę (zgodnie z zasadą: qui tacet, consentire videtur). Ponoć u niektórych osób nawet „nie” ma czasem znaczyć „tak”.
Na tym nie kończą się jednak wcale problemy, bo nawet jeśli uznamy, że umowa o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym jest wykonana z chwilą, gdy dziecko było grzeczne, to trzeba zadać sobie pytanie, czy w ogóle zgodnie z polskim prawem wolno się na jedynie możliwą watę cukrową umówić. Już na pierwszy rzut oka umowa tego rodzaju jest jakaś podejrzana i w gruncie rzeczy niesprawiedliwa. Dziecko będzie grzeczne, a ostatecznie waty – przy pełnej zgodności z treścią zawartej umowy – nie dostanie? Może taka umowa lub jej cel jest więc sprzeczna z zasadami współżycia społecznego albo nawet właściwością (naturą) stosunku zobowiązaniowego i przez to na podstawnie art. 58 § 22 i art. 3531 3 Kodeksu cywilnego z mocy prawa nieważna? Co więcej, już w samym art. 14 § 2 Kodeksu cywilnego zostało zaznaczone, że umowa zawierana z osobą niemającą zdolności do czynności prawnych nie może rażąco krzywdzić takiej osoby, a przecież umowa, wedle której dziecko może, ale nie na pewno dostanie watę cukrową, jak będzie grzeczne, zdaje się właśnie rażąco je krzywdzić.
Jeśli zatem umowa o „możliwą watę cukrową” jest nieważna z mocy prawa i nie podlega przez to konwalidacji („uzdrowieniu”) z momentem jej wykonania, to dziecko, które było grzeczne na skutek zawarcia z rodzicem takiej umowy, musiało spełnić tzw. nienależne świadczenie. Według art. 410 § 2 Kodeksu cywilnego „świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył, albo jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia”. Spełnienie przez nie nienależnego świadczenia nie oznacza jednak od razu tego, że może ono żądać zwrotu tego świadczenia. Żądanie zwrotu nienależnego świadczenia jest bowiem uzależnione, zgodnie z art. 411 Kodeksu cywilnego, a) od tego, czy nie wiedziało się o tym, że nie było się do nienależnego świadczenia zobowiązanym oraz b) od tego, czy spełnienie nienależnego świadczenia nie czyniło zadość zasadom współżycia społecznego (i w tym sensie stanowiło wykonanie tzw. zobowiązania naturalnego – łac. obligatio naturalis). Odnośnie do pierwszego trudno wypowiedzieć się kategorycznie. Z jednej strony mamy bowiem zasadę ignorantia iuris nocet (nieznajomość prawa szkodzi), a z drugiej trudno oczekiwać – będąc choć trochę rozsądnym – od sześcioletniej dziewczynki, aby znała ona instytucje prawa cywilnego. Odnośnie do drugiego, można by przyjąć, iż bycie grzecznym przez dziecko czyni zadość zasadom współżycia społecznego. Jednak czasy, w jakich obecnie żyjemy, są już tak daleko od czasów, w których panowały tzw. tradycyjne wartości, iż można by argumentować, że dziecko ma dzisiaj prawo w jakichś tam granicach być również niegrzeczne (np. dla jego prawidłowego rozwoju, wykształcenia własnej woli itp.). Jeśli jednak nawet założymy, iż córka miała tu prawo być niegrzeczną zgodnie z zasadami współżycia społecznego albo że zasady współżycia społecznego kwestii bycia przez dzieci grzecznymi nie normują, to powstaje pytanie, co matka ma jej zwrócić. Zwrotu samego bycia grzecznym nie da się bowiem nijak dokonać. W myśl art. 405 Kodeksu cywilnego „kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości”. Przy tym korzyść majątkowa, jaką odniosła tu matka, mogła się brać stąd, iż nie musiała ona korzystać z usług opiekunki, która pilnowałaby niegrzecznego dziecka, albo z tego, iż dzięki temu, że jej córka była grzeczna i nie musiała ona na nią nieustannie uważać, mogła się zająć wykonywaniem pracy zarobkowej. Wartość tej korzyści (szacowany koszt korzystania z usług opiekunki za czas, kiedy dziewczynka była grzeczna), zgodnie z art. 405 kodeksu cywilnego, zobowiązana byłaby więc ona córce – która była grzeczna w wykonaniu zawartej z nią nieważnej umowy – uiścić.
Nawet jednak jeśli dziecku nic by się tutaj nie należało z tytułu spełnienia nienależnego świadczenia, bo bycie grzecznym czyni zadość zasadom współżycia społecznego, to należy się zastanowić, czy nie przysługuje mu w stosunku do matki pozaumowne roszczenie odszkodowawcze z powodu popełnienia przez nią czynu niedozwolonego (z tytułu tzw. odpowiedzialności ex delicto) – tj. na podstawie art. 415 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że „kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej [tej szkody] naprawienia”. Wszak dziecko zostało tu na swój sposób oszukane, było grzeczne, bo ufało własnej matce, że ta zawiera z nim prawnie wiążącą umowę, a umowa ta okazała się być w świetle prawa, jakiego ono najprawdopodobniej nie znało i rozsądnie rzecz oceniając, znać nie mogło, nieważna. Zawieranie zaś z kimś umów, które nie są prawnie wiążące, aby na tej podstawie odnosić korzyści majątkowe, trudno uznać za coś, co nie pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, i w tym sensie nie jest bezprawne, która to okoliczność – zgodnie z opinią, jaka panuje w polskiej nauce prawa cywilnego – jest przesłanką uzasadniającą roszczenie odszkodowawcze, o którym mowa w art. 415 Kodeksu cywilnego. Działanie matki było też w pełni umyślne i nie wynikało z jakiegoś usprawiedliwionego niedbalstwa czy lekkomyślności. W efekcie można tu dojść do wniosku, iż powinna ona naprawić wyrządzoną swoim działaniem córce szkodę, uiszczając jej wartość waty cukrowej.
Przyjmijmy jednak, że umowa o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym nie jest nieważna w świetle art. 58 § 2 i art. 3531 Kodeksu cywilnego, podlegając z mocy art. 14 § 2 Kodeksu cywilnego konwalidacji („uzdrowieniu”) z chwilą, gdy dziecko było grzeczne, i matka, mimo że córka była grzeczna, nie chce kupić jej waty cukrowej, powołując się na to, iż powiedziała, że ona „może taką watę dostanie”, a nie, że „na pewno taką watę dostanie”. Czy niedanie dziecku waty, nawet będące w zgodzie z treścią zawartej umowy, nie powinno być w takiej sytuacji uznane za nadużycie prawa, o jakim stanowi art. 5 Kodeksu cywilnego?4 Czy nie jest ono przypadkiem sprzeczne z zasadami współżycia społecznego lub nawet społeczno-gospodarczym przeznaczeniem zobowiązań do dawania dzieciom waty w zamian za bycie grzecznym, do jakich to pojęć nawiązuje wspomniany artykuł Kodeksu cywilnego? Wszak jest to jawne nadużycie, które na pewno nie będzie pełnić funkcji wychowawczej, wprost przeciwnie: będzie ono uczyć perfidnego cwaniactwa! W razie odpowiedzi pozytywnej matka byłaby zobowiązana do dania dziecku waty pod warunkiem, że było ono grzeczne, najprawdopodobniej na zasadach wykonywania tzw. zobowiązań wzajemnych5. Wówczas też gdyby matka była bezrobotna i nie posiadała żadnego majątku, o czym dziecko nie wiedziało w chwili zawarcia umowy o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym, mogłoby ono powstrzymać się z byciem grzecznym, dopóki matka nie zaofiaruje mu waty cukrowej lub nie da odpowiedniego zabezpieczenia (np. nie złoży pieniędzy wystarczających na zakup waty do depozytu sądowego)6. W razie zaś niedania mu waty mimo bycia grzecznym dziecko będzie mieć roszczenie o odszkodowanie z tytułu odpowiedzialności umownej (tzw. ex contractu), obejmujące szkodę rzeczywistą (damnum emergens) i utracone korzyści (lucrum cessans)7, lub o danie mu waty i naprawienie szkody, jaka powstała na skutek zwłoki (zawinionego opóźnienia)8. Za taką szkodę matka nie będzie tu jednak odpowiadać w rozmiarze, w jakim wynikła ona z powodu, iż strasznie rozbolała ją głowa i musiała się ona niezwłocznie udać do lekarza, odwlekając tym samym danie dziecku waty – tj. o ile zostanie stwierdzone, że nie wykonała ona umowy w terminie z powodu okoliczności, za które nie ponosi ona odpowiedzialności w rozumieniu art. 471 Kodeksu cywilnego.
Nawet jednak jak nie uznamy niedania dziecku waty za nadużycie posiadanego prawa, to zostaje nam jeszcze kwestia tego, jak należy rozumieć (zinterpretować) zawartą tutaj umowę. W przypadku dokonywania wykładni postanowień umownych nie należy bowiem brać pod uwagę ich dosłownego brzmienia, ale jak stanowi art. 65 § 2 Kodeksu cywilnego: „raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel danej umowy”. Można więc twierdzić, że matka, mówiąc, „że może taką watę [córka] dostanie”, miała tak naprawdę na myśli to, iż kupi jej tę watę, i tylko się z córką przekomarzała. Co więcej, córka mogła tu w ogóle nie dopuszczać możliwości, że matka, jak będzie ona grzeczna, waty jej nie da, bo np. już wcześniej się tak z matką kilkakrotnie umawiała i za każdym razem watę otrzymała. Wówczas też umowę zawartą między matką a córką należałoby, odwołując się do jej celu i zgodnego zamiaru stron, rozumieć nie w tonie, iż matka może dać córce watę, jak będzie ona grzeczna, ale że matka ma obowiązek dać córce watę, jeśli tylko ta będzie grzeczna9. To zaś oznacza, że musimy wrócić do art. 14 § 2 Kodeksu cywilnego i przyjąć, że umowa zawarta między matką a córką stanie się ważna dopiero z chwilą jej wykonania, a więc dania córce waty. Dopóki zaś córka waty nie dostanie, umowa jest nieważna i ani ona, ani matka nie może się domagać jej wykonania. Do tego momentu ma ona jednak – przy życzliwej dla niej interpretacji prawa cywilnego – roszczenie z tytułu spełnienia nienależnego świadczenia oraz roszczenie odszkodowawcze z mocy art. 415 Kodeksu cywilnego, jeśli była grzeczna.
Zapomnieliśmy jeszcze o jednym, a mianowicie o tym, czy wolno tak szantażować dzieci i wymuszać na nich posłuszeństwo groźbami, że nie dostaną waty cukrowej, jak będą niegrzeczne. Dzieci mogą przecież watę cukrową bardzo lubić i przeżywać widmo jej braku tak jak widmo braku innego niezbędnego w ich odczuciu pożywienia, np. kolacji. Czy można zaś powiedzieć dziecku, że jak będzie niegrzeczne, to nie dostanie kolacji? Nie, nie można! Umowa o bycie grzecznym w zamian za watę cukrową, nawet „pewną”, może więc zostać uznana za rażąco krzywdzącą osobę niemającą zdolności do czynności prawnych w świetle art. 14 § 2 Kodeksu cywilnego lub za nieważną z mocy art. 58 § 2 Kodeksu cywilnego – co spowoduje brak jej konwalidacji („uzdrowienia”) nawet w razie jej wykonania i będzie skutkować powstaniem obowiązku zwrotu dziecku wartości bycia grzecznym nawet w razie dania mu waty, bez możliwości żądania od niego oddania waty, jeśli jeszcze nie jest ona zjedzona, lub uiszczenia przez nie jej wartości, jeśli już została ona skonsumowana10. Co więcej, takie straszenie, „że dostaniesz watę, jak będziesz grzeczna”, w znaczeniu „nie dam ci waty, jak będziesz niegrzeczna”, może naruszać dobra osobiste dziecka (jak jego godność) i rodzić odpowiednie roszczenia zarówno niepieniężne (jak obowiązek przeproszenia dziecka), jak i pieniężne (jak prawo do zadośćuczynienia za krzywdę psychiczną, jakiej dziecko doznało, oraz prawo do odszkodowania pokrywającego np. koszty późniejszych wizyt dziecka u psychologa) – zob. art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego.
Na koniec trzeba też przyjrzeć się jeszcze jednej kwestii, a mianowicie prawidłowości wyrażanej przez córkę zgody na związanie się umową o watę cukrową (czy to „możliwą”, czy „pewną”) w zamian za bycie grzeczną. Nawet bowiem jeśli zawarcie takiej umowy było w świetle prawa dopuszczalne, córka, zgadzając się na nią, mogła działać tu w stanie wyłączającym swobodę w powzięciu decyzji i wyrażeniu woli, o jakim mowa w art. 82 zd. 1 Kodeksu cywilnego11. Wszak w przypadku relacji dziecko – matka to pierwsze jest od małego przyuczane do bycia posłusznym, również wtedy, gdy osobiście nie podziela zdania matki, a więc w pewnym sensie do „wyłączania” (lekceważenia) swojej własnej woli. Ponadto może się okazać, iż córka zgodziła się na zawarcie umowy o watę cukrową pod wpływem groźby lub błędu. Uśmiech jej mógł być bowiem jedynie wymuszony, a z doświadczenia wiedziała ona, że jak odrzuci złożoną przez matkę ofertę zawarcia umowy o watę za bycie grzeczną, to matka zacznie na nią krzyczeć, co ją strasznie przeraża. Co więcej, mogła mieć ona świadomość, że matka zacznie wtedy jeszcze krzyczeć na ojca, którego ona bardzo kocha („weź zrób z nią coś wreszcie, bo ja nie wytrzymuję”) i ten skrzyczany ojciec dostanie jeszcze drgawek i w konsekwencji wyląduje w szpitalu. Ta zaś okoliczność sprawiałaby, że zgodę, jaką córka wyraziła na zawarcie umowy o watę, może ona zgodnie z art. 8712 i 88 § 113 Kodeksu cywilnego odwołać (na piśmie). Podobnie byłoby w sytuacji, gdyby córka zawarła taką umowę pod wpływem, zwłaszcza podstępnie wywołanego u niej przez matkę, błędnego przeświadczenia, że jest to umowa prawnie wiążąca – o ile dopuści się, że błąd, o którym mowa w art. 84 § 1 i 214 i art. 86 § 1 i 215 Kodeksu cywilnego, może być również błędem co do treści obowiązującego prawa (a nie tylko błędem co do okoliczności faktycznej). Przy tym miałaby ona tutaj na poczynienie takiego odwołania czas aż do upływu roku, odpowiednio od momentu a) w którym przestałaby się matki bać; b) dowiedziałaby się, że umowa zawarta z osobą poniżej 13. roku życia jest z mocy prawa nieważna16. W razie też uchylenia się przez córkę od skutków wyrażenia przez nią zgody na zawarcie umowy o watę z powodu groźby lub błędu albo podstępu ze strony matki wrócimy po raz kolejny do przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu (nienależnym świadczeniu) i art. 415 Kodeksu cywilnego, a w przypadku groźby także do przepisów o ochronie dóbr osobistych.
Co z tego wszystkiego wiadomo, może dziecko domagać się wykonania umowy o „możliwą watę” w zamian za bycie grzecznym czy nie może? Jedno jednak wiadomo, że prawo, zwłaszcza cywilne, to skomplikowana sieć nachodzących na siebie, wykluczających się i wzajemnie się uzupełniających instytucji, które wymagają nie tylko dobrej ich znajomości, ale i umiejętnego posługiwania się nimi17. Nauczyć się teorii to jedno, a być dobrym prawnikiem praktykiem to drugie. Przy tym nie wystarczy do tego zapamiętanie brzmienia poszczególnych przepisów prawa, trzeba pojąć jeszcze istotę zawartych w nich instytucji, zrozumieć cel tych instytucji, ich potencjalny zakres działania (oddziaływania) – raz po to, by instytucje te utkwiły nam na dobre w pamięci (stały się tak jakby częścią naszego języka), a dwa po to, by móc swobodnie operować nimi w praktyce (stały się one tak jakby algorytmem odtwarzanym w naszym umyśle). Ze stosowania instytucji prawnych można oczywiście czerpać przyjemność, a prawo cywilne wydaje się pod względem możliwości jej dostarczania jednym z najlepszych. Podany przykład to też tylko namiastka tego, z czym spotykają się prawnicy w ich codziennej pracy. Życie dostarcza bowiem o wiele bardziej zawiłych konfiguracji i miejsca dla rozważań jest w nich o wiele więcej. Ono też sprawia, że pojawi się odpowiednia emocja, a z nią i odpowiednia energia, która bierze się z obcowania z czymś rzeczywistym, czymś, od czego zależy los innych wiadomych nam osób. Z definicji pozbawione tej emocji są za to różne kazusy, jakie studenci i aplikanci muszą rozwiązywać w ramach studiów prawniczych lub podczas odbywania aplikacji prawniczych18 i jakie często, bo nie wystąpiły w życiu, a jedynie są zmyślone, nie precyzują w dostatecznym stopniu stanu faktycznego, jaki przytaczają. W tym ostatnim przypadku sporządzenie prawidłowej opinii prawnej na ich temat będzie de facto niemożliwe, jeśli opinia
ta nie ma być bardzo rozwlekła i wielowariantowa. Również zresztą w powyższym przykładzie z umową o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym – nie wiadomo w zasadzie, czemu – zostało przyjęte, że matka i córka były obywatelkami polskimi, a sama wypowiedź padła na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Równie dobrze mogły być one przecież
obywatelkami niemieckimi, które umieją mówić po polsku, lub będąc obywatelkami polskimi, przebywać na wakacjach w Grecji, a na stałe mieszkać np. w Japonii. Wtedy też wkroczyłoby prawo prywatne międzynarodowe, które wskazałoby na to, prawo jakiego państwa (części składowej federacji) ma znaleźć zastosowanie w stosunku do: a) zawartej między nimi
umowy i odpowiedzialności za jej niewykonanie lub nienależyte wykonanie19, b) złożonych przez nie oświadczeń woli i potencjalnych wad tych oświadczeń20, c) ich zdolności
do czynności prawnych21, d) dóbr osobistych córki i ich potencjalnej ochrony22, e) kwestii pozaumownego zobowiązania odszkodowawczego z tytułu czynu niedozwolonego23 i bezpodstawnego wzbogacenia (nienależnego świadczenia)24.
Przy okazji warto uściślić tu to, czym jest instytucja prawna. Jest nią mianowicie pewna idea, która może być wysłowiona w jakiejś regule prawnej lub wiązce (zespole) takich reguł albo paremii (maksymie, sentencji), zwłaszcza łacińskiej. Może mieć ona jednak też postać wartości, jaką chce się chronić, lub celu, jaki chce się realizować – jak jest na przykład w przypadku: własności prywatnej i zakazu nadużywania lub obchodzenia prawa albo chęci, żeby czyniło ono zadość temu, co słuszne lub sprawiedliwe. Może również przyjąć formę jakiegoś pojęcia lub organu, który ma mieć pewne zadania – jak np. odpowiednio pojęcie winy i rzecznik praw obywatelskich (tzw. ombudsman). Instytucje prawne w systemach prawnych typu civil law często znajdują odzwierciedlenie w przepisach prawa stanowionego, a w systemach prawnych typu common law wyrażone bywają również w precedensowych orzeczeniach sądowych (zwłaszcza wydanych w tzw. sprawach przewodnich – ang. leading cases). One odrywają się jednak często od tych przepisów i orzeczeń, posiadając/otrzymując pewną „idealną” postać w ludzkich umysłach, mając swoje własne funkcje i cele, swoją własną duszę, swoje własne przeznaczenie. Wyrywają się też wtedy językowej wykładni prawa i jej dyrektywom, niejednokrotnie każąc odstąpić od tego, co one nakazują (z racji takiego ich charakteru rodzą są też takie poglądy, jak np. pomysły niemieckiej szkoły historycznej lub niektórych skandynawskich realistów prawnych). Co też znamienne, uczenie się ich – jak się czasem wydaje – przychodzi łatwiej osobom, które mają pewien rodzaj wyczucia, jaki można by zwać prawniczą intuicją.
W tym miejscu nie da się też powstrzymać przed poczynieniem uwagi, że ludzie, którzy nie znają prawa, muszą być szczęśliwi. Dla nich nawet jak się umówią z dzieckiem na „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie przez nie grzecznym, życie spokojnie płynie dalej. Dla prawnika natomiast wszystko – nawet najbardziej prozaiczna codzienna komunikacja międzyludzka – musi być zawsze skomplikowane i wielowymiarowe (wielowariantowe, wieloaspektowe itp.).
Literatura:
1 „Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy”.
2 „Nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego”.
3 „Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego”.
4 „Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony”.
5 Artykuł 487 § 2 Kodeksu cywilnego: „Umowa jest wzajemna, gdy obie strony zobowiązują się w taki sposób, że świadczenie jednej z nich ma być odpowiednikiem [ekwiwalentem] świadczenia drugiej”.
6 Zgodnie z art. 490 § 1 i 2 Kodeksu cywilnego „jeżeli jedna ze stron obowiązana jest spełnić świadczenie wzajemne wcześniej, a spełnienie świadczenia przez drugą stronę jest wątpliwe ze względu na jej stan majątkowy, strona zobowiązana do wcześniejszego świadczenia może powstrzymać się z jego spełnieniem, dopóki druga strona nie zaofiaruje świadczenia wzajemnego lub nie da zabezpieczenia”, „uprawnienia powyższe nie przysługują stronie, która w chwili zawarcia umowy wiedziała o złym stanie majątkowym drugiej strony”.
7 Artykuł 471 Kodeksu cywilnego: „Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi”.
8 Artykuł 477 § 1 Kodeksu cywilnego: „W razie zwłoki dłużnika wierzyciel może żądać, niezależnie od wykonania zobowiązania, naprawienia szkody wynikłej ze zwłoki”.
9 Podobnie byłoby w przypadku, gdyby matka z córką były w zmowie i umawiały się w ten sposób („może taką watę dostaniesz”) tylko po to, żeby nie denerwować ojca, który się im uważnie przysłuchuje i któremu nie podoba się faszerowanie dzieci cukrem w jakiejkolwiek postaci, naprawdę zaś wiedziały, że umawiają się nie na „możliwą”, lecz na „pewną” watę – zob. art. 83 § 1 Kodeksu cywilnego: „Nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Jeżeli oświadczenie takie zostało złożone dla ukrycia innej czynności prawnej, ważność oświadczenia ocenia się według właściwości tej czynności”.
10 Będzie tak, o ile znajdzie zastosowanie art. 411 pkt 2 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym nie można żądać zwrotu nienależnego świadczenia, jeśli jego spełnienie [w tym przypadku danie grzecznemu dziecku waty cukrowej] czyniło zadość zasadom współżycia społecznego. Ponadto obowiązek zwrotu waty, nawet gdyby jej danie dziecku nie zostało uznane za czyniące zadość zasadom współżycia społecznego, odpadłby – jak się wydaje – z chwilą skonsumowania jej przez dziecko. Zgodnie bowiem z art. 409 Kodeksu cywilnego „obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją, powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu”.
11 Artykuł 82 zd. 1 k.c.: „Nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli”.
12 „Kto złożył oświadczenie woli pod wpływem bezprawnej groźby drugiej strony lub osoby trzeciej, ten może uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia, jeżeli z okoliczności wynika, że mógł się obawiać, iż jemu samemu lub innej osobie grozi poważne niebezpieczeństwo osobiste lub majątkowe”.
13 „Uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli, które zostało złożone innej osobie pod wpływem błędu lub groźby, następuje przez oświadczenie złożone tej osobie na piśmie”.
14 „W razie błędu co do treści czynności prawnej można uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli. Jeżeli jednak oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć; ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej”. „Można powoływać się tylko na błąd uzasadniający przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści (błąd istotny)”.
15 „Jeżeli błąd wywołała druga strona podstępnie, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu może nastąpić także wtedy, gdy błąd nie był istotny, jak również wtedy, gdy nie dotyczył treści czynności prawnej”. „Podstęp osoby trzeciej jest jednoznaczny z podstępem strony, jeżeli ta o podstępie wiedziała i nie zawiadomiła o nim drugiej strony albo jeżeli czynność prawna była nieodpłatna”.
16 Artykuł 88 § 2 Kodeksu cywilnego: „Uprawnienie do uchylenia się wygasa: w razie błędu – z upływem roku od jego wykrycia, a w razie groźby – z upływem roku od chwili, kiedy stan obawy ustał”.
17 Co też znamienne, przedstawiony stan faktyczny był analizowany tylko z punktu widzenia prawa cywilnego. Można by go natomiast również oceniać na przykład z perspektywy prawa karnego i prawa rodzinnego. Wówczas okazałoby się jeszcze, że ta umawiająca się z dzieckiem na jedynie „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym matka za znęcanie się psychiczne nad dzieckiem powinna trafić nawet na pięć lat do więzienia albo zostać pozbawiona władzy rodzicielskiej. Zgodnie z art. 207 § 1 Kodeksu karnego i art. 111 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”, „jeżeli władza rodzicielska nie może być wykonywana z powodu trwałej przeszkody albo jeżeli rodzice nadużywają władzy rodzicielskiej lub w sposób rażący zaniedbują swe obowiązki względem dziecka, sąd opiekuńczy pozbawi rodziców władzy rodzicielskiej. Pozbawienie władzy rodzicielskiej może być orzeczone także w stosunku do jednego z rodziców”.
18 Obecnie należą do nich: aplikacja adwokacka, aplikacja radcowska, aplikacja sędziowska, aplikacja prokuratorska, aplikacja notarialna, aplikacja komornicza i aplikacja legislacyjna.
19 Zgodnie z art. 4 ust. 1, 2, 3 i 4 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 593/2008 z dnia 17 czerwca 2008 r. w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych (Rzym I) umowa o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym podlegałaby albo a) prawu państwa, w którym usługodawca ma miejsce zwykłego pobytu, jeśli zostałaby zakwalifikowana jako umowa o świadczenie usług [problemem pozostaje jednak to, że nawet jak uznamy bycie grzecznym za usługę, to obowiązek dania waty, a nie pieniędzy, jest charakterystyczny dla zobowiązania sprzedawcy lub strony umowy zamiany], albo b) prawu państwa, w którym strona zobowiązana do spełnienia świadczenia charakterystycznego dla tej umowy ma miejsce zwykłego pobytu [szkopuł jednak w tym, że obydwa świadczenia, matki i córki, mogą zostać uznane za charakterystyczne, choć bycie grzecznym wydaje się bardziej charakterystyczne] – chyba że ze wszystkich okoliczności sprawy będzie wyraźnie wynikać, że umowa ta pozostaje w znacznie ściślejszym związku z prawem innego państwa, wówczas bowiem zastosowanie znajdzie do niej prawo tego innego państwa [prawem takim mogłoby być prawo państwa, na terytorium którego doszło do jej zawarcia]. Jeżeli natomiast zostanie uznane, że nie da się ustalić prawa właściwego zgodnie z przytoczonymi regułami [bo umowa o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym nie jest ani umową o świadczenie usług, ani umową, w której tylko jedno świadczenie jest charakterystyczne], to umowa o „możliwą watę cukrową” w zamian za bycie grzecznym będzie podlegać prawu państwa, z którym wykazuje ona najściślejszy związek [które to jednak jest państwo, nie wiadomo – poza możliwościami wymienionymi dotychczas w grę wchodzi jeszcze w zasadzie prawo państwa, w którym obie strony umowy, tj. matka i córka, mają miejsce zwykłego pobytu lub którego są one obywatelkami].
20 Zgodnie z art. 24 ust. 1 i 2 Ustawy z dnia 4 lutego 2011 r. – Prawo prywatne międzynarodowe (Dz.U. 2011 nr 80 poz. 432 z późn. zm.) „przy ustalaniu, czy dokonano czynności prawnej, stosuje się prawo dla niej właściwe”, „strona, która twierdzi, że nie złożyła oświadczenia woli, może się powołać na prawo państwa, w którym ma miejsce zwykłego pobytu, jeżeli z okoliczności wynika, że ocena skutków jej zachowania według prawa wskazanego w przepisie ust. 1 nie byłaby zasadna”.
21 Według art. 11 ust 1, art. 12 ust. 1 Ustawy z dnia 4 lutego 2011 r. – Prawo prywatne międzynarodowe (Dz.U. 2011 nr 80 poz. 432 z późn. zm.) „zdolność prawna i zdolność do czynności prawnych osoby fizycznej podlegają jej prawu ojczystemu [tzw. lex patriae]”, „jeżeli umowę zawarły osoby znajdujące się w tym samym państwie, osoba fizyczna, która ma zdolność do jej zawarcia według prawa tego państwa [tzw. lex loci contractus], może się powołać na swoją niezdolność wynikającą z prawa wskazanego w przepisie art. 11 ust. 1 tylko wtedy, gdy w chwili zawarcia umowy druga strona o niezdolności wiedziała lub nie wiedziała z powodu niedbalstwa”. Przy tym art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 593/2008 z dnia 17 czerwca 2008 r. w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych (Rzym I) co do zasady zawiera tę samą regulację co art. 12 ust. 1 wspomnianej ustawy.
22 Zgodnie z art. 16 ust. 1 i 2 Ustawy z dnia 4 lutego 2011 r. – Prawo prywatne międzynarodowe (Dz.U. 2011 nr 80 poz. 432 z późn. zm.) „dobra osobiste osoby fizycznej podlegają jej prawu ojczystemu [tzw. lex patriae]”, „osoba fizyczna, której dobro osobiste jest zagrożone naruszeniem lub zostało naruszone, może żądać ochrony na podstawie prawa państwa, na którego terytorium nastąpiło zdarzenie powodujące to zagrożenie naruszenia lub naruszenie [tzw. lex loci actus], albo prawa państwa, na którego terytorium wystąpiły skutki tego naruszenia”.
23 W myśl art. 4 ust. 1, 2 i 3 Rozporządzenia (WE) nr 864/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lipca 2007 r. dotyczącego prawa właściwego dla zobowiązań pozaumownych (Rzym II) „jeżeli niniejsze rozporządzenie nie stanowi inaczej, prawem właściwym dla zobowiązania pozaumownego wynikającego z czynu niedozwolonego jest prawo państwa, w którym powstaje szkoda, niezależnie od tego, w jakim państwie miało miejsce zdarzenie powodujące szkodę, oraz niezależnie od tego, w jakim państwie lub państwach występują skutki pośrednie tego zdarzenia”, „jednakże w przypadku gdy osoba, której przypisuje się odpowiedzialność, i poszkodowany mają, w chwili powstania szkody, miejsce zwykłego pobytu w tym samym państwie, stosuje się prawo tego państwa”, „jeżeli ze wszystkich okoliczności sprawy wyraźnie wynika, że czyn niedozwolony pozostaje w znacznie ściślejszym związku z państwem innym niż państwo wskazane w ust. 1 lub 2, stosuje się prawo tego innego państwa. Znacznie ściślejszy związek z innym państwem może polegać, w szczególności, na istnieniu wcześniejszego stosunku pomiędzy stronami, takiego jak umowa, ściśle związanego z danym czynem niedozwolonym”.
24 Zgodnie z art. 10 ust. 1, 2, 3 i 4 Rozporządzenia (WE) nr 864/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lipca 2007 r. dotyczącego prawa właściwego dla zobowiązań pozaumownych (Rzym II) „jeżeli zobowiązanie pozaumowne z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, w tym także z nienależnego świadczenia, dotyczy istniejącego pomiędzy stronami stosunku, takiego jak stosunek wynikający z umowy lub z czynu niedozwolonego, który jest ściśle związany z tym bezpodstawnym wzbogaceniem, podlega ono prawu właściwemu dla tego stosunku”, „w przypadku gdy prawa właściwego nie można ustalić na podstawie ust. 1, a strony mają, w chwili wystąpienia zdarzenia będącego źródłem bezpodstawnego wzbogacenia, miejsce zwykłego pobytu w tym samym państwie, stosuje się prawo tego państwa”, „w przypadku gdy prawa właściwego nie można ustalić na podstawie ust. 1 lub 2, prawem właściwym jest prawo państwa, w którym nastąpiło bezpodstawne wzbogacenie”, „w przypadku gdy ze wszystkich okoliczności sprawy wyraźnie wynika, że zobowiązanie pozaumowne z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia pozostaje w znacznie ściślejszym związku z państwem innym niż państwo wskazane w ust. 1-3, stosuje się prawo tego innego państwa”.